JEST, skoro działa
30 Giorni, 10 Ottobre 1993, 37-44
Notatki z rozmowy Ks. Luigi Giussaniego z osobami zaangażowanymi w weryfikację powołania

Wyobraźmy sobie, że siedzimy w tej sali. Ktoś woła: "Anna Rigotti". Robi się cicho, i słychać głos, który odpowiada: "Jestem obecna". Rozglądamy się dookoła, przeglądamy twarze... Gdzie jest? Nie ma jej! Wskutek jakiegoś dziwnego zjawiska brzmi (odbija się) jej odpowiedź: "Jestem obecna", ale Anny Rigotti nie ma. Gdyby coś takiego się wydarzyło, to byłoby niewątpliwie dziwaczne!

"Wieczny, niezmienny Boże, w Tobie źródło jest istnienia, w Twym niewzruszonym pokoju wskazujesz czasu obroty", mówi hymn liturgii Godzin. Gdybyśmy teraz śpiewali te słowa ("Wieczny, niezmienny Boże...") i nie byłoby nic? Gdybyśmy usłyszeli te słowa, ale nie istniałoby nic? Byłoby to dziwaczne jak w użytym wcześniej obrazie. "Wieczny, niezmienny Boże" zabrzmiałoby jak owo "Jestem obecna" Anny Rigotti, której nie ma: nic tylko pewna forma dźwięku, echo słów. Dla większości ludzi Bóg "obowiązuje", istnieje w taki sposób. Dla większości ludzi (również dla tych, co chodzą do Kościoła) więź z Bogiem, z boskością, to znaczy z czymś, co winno być pojmowane jako źródło i przeznaczenie wszystkiego, jest taka właśnie: tylko słowa.

Bóg przełamał tę separację, tę pustkę pomiędzy Sobą a ludzkim doświadczeniem. Doświadczenie zakłada zespół możliwych do zmierzenia czynników, określonych czasem i przestrzenią, postrzeganych zmysłowo - czyli coś co można zobaczyć oczyma, dotknąć palcami, usłyszeć uszami - (to, że ty jesteś, że jesteś "obecny" gdy ja mówię, jest doświadczeniem).

Bóg, Tajemnica, która stwarza rzeczy, przełamał oddalenie, pustkę, którą człowiek nieuchronnie kładzie pomiędzy Nim a czasem i przestrzenią, to znaczy pomiędzy Nim a doświadczalną, widzialną, dotykalną i słyszalną rzeczywistością. Problem polega na tym, że bóstwo odczuwa się jako coś abstrakcyjnego, jako jakieś quid, którego nie sposób nazwać (wyrazić) w sposób doświadczalny, ponieważ nie ma nic wspólnego z życiem, czyli nie jest postrzegane jako coś, co pozostaje w związku z czymkolwiek (choć, jako że jest jasne, iż rzeczy nie stwarzają się same, każdy człowiek ma poczucie owego, większego od siebie, przeznaczenia, jakkolwiek jest ono zagłuszone i wykrzywione przez zwyczajną nieuwagę).

Tajemnica przełamała abstrakcję i oddalenie, w którym nieuchronnie trzymana byłaby przez człowieka, ponieważ nie będąc widzialną, ani dotykalną, ani słyszalną, nie jest w stanie jej pochwycić myśl, jak chwyta znaczenie jakiegoś oblicza i nie może skierować się ku niemu uczucie, tak jak się kieruje ku jakiejś twarzy. Rzeczywistość jakiejś twarzy jest możliwa do stwierdzenia czasowo i przestrzennie, jest widzialna, dotykalna, słyszalna: mój rozum może zatem zdać sobie z niej sprawę, zdziwić się jej głębią, i skierować się może ku niej moje uczucie.

To, co nie jest doświadczalne zmysłowo (dotykalne, widzialne, słyszalne), to, co nie jest doświadczalne, nie może być prawdziwym przedmiotem poznania rozumu i zainteresowania uczuć: rozum i uczucie pozostają abstrakcją.

wydrukuj   wyślij link