Ks. Luigi Giussani
MĄDROŚĆ PŁYNĄCA Z PIERWSZYCH PIEŚNI
Wystąpienie końcowe ks. Luigi Giussaniego na rekolekcjach Bractwa CL - Rimini 2000
Wakacje ruchu Komunia i Wyzwolenie - Muszyna 2000

Mówię wam... wszystko jest dziś: całe wczoraj, całe przedwczoraj, tutaj jest całe życie, o którym sobie mówimy, ponieważ niesłychanie prawdziwe jest to, co odnajdujemy w treściach naszych pierwszych piosenek, od najwcześniejszych śpiewów poczynając.

1. "Jam nie godzien Panie, tego coś mi dał, Tyś mnie tak biednego umiłować chciał"(1). Jakże gorzki jest ów fakt, że Bóg pozwolił nam wzrastać w miłości ofiarnej i w żywej świadomości, czym jest ludzkie życie, czym jest ruch, Kościół cały, jaki jest koniec ludzkiego życia, cel człowieka - sprawiając, że cel człowieka zbiega się z jego kresem - my natomiast jesteśmy tacy niegodni.

"Jam nie godzien Panie, tego coś mi dał". Pomyślcie, w jaki sposób, przez wszystkie dni, które upływają, ja pomnażam w sobie zdumienie wobec tego, co Bóg czyni! A Bóg czyni to dziś, ponieważ dokonał tego wczoraj! Dlatego jest jakaś nowa rzeczywistość w świecie, która na ten świat weszła; jest nią nowa jedność, która weszła w świat Kościoła - przez co można także, trzeba nawet dodać, iż ta nowa rzeczywistość wewnątrz Kościoła z większą miłością pomnaża i bardziej wyraziście ukazuje to, czym jest Kościół.

Zobacz, "Jam nie godzien Panie, tego coś mi dał... nic nie mam swojego, wszystko z ręki Twej". Powiadam Ci jednak, jeśli chcesz "mnie samego przyjąć chciej".

2. Zastanawiałem się w tych dniach nad całym bogactwem życia i myśli, jakie dokonało się pośród nas. Jest bowiem bardzo znaczące, że pierwszy śpiew, jaki wydarzył się pośród nas (powiadam "wydarzył się", gdyż tak właśnie jest) już wtedy zawarł cały wymiar pytania - tzn. racji - które nas pobudza; z drugiej zaś strony już udzielił odpowiedzi.

Spróbujcie zastanowić się nad hymnem naszego ruchu, nad słowami napisanymi przez Marettę Campi, i z muzyką skomponowaną przez Adrianę Mascagni, Povera voce: "Ubogi głos człowieka, którego nie ma, nasz głos, jeśli brakuje mu racji"(2). Ale "musi krzyczeć, musi błagać, aby oddech życia nie miał końca". Zderzenie, o którym była mowa, o którym tak dobrze zostało powiedziane dzisiaj rano, wielkie zderzenie z pragnieniem życia, z emocją, z zaangażowaniem, z uczuciami sentymentalnymi, z zaangażowaniem wolności mogłoby nawet zostać stłumione w konieczności podjęcia.

"Ubogi głos człowieka, którego nie ma": gdyby ten głos nie miał jakiejś racji, byłby zwodniczy i pusty. Stąd też, jeśli "musi krzyczeć i musi błagać, aby oddech życia nie miał końca", musi również "śpiewać, ponieważ życie jest; całe życie woła o wieczność".

Całe życie woła o wieczność. Spróbujcie pomyśleć w wieku czterdziestu lat, w których całe życie woła o wieczność! "Nie może umrzeć, nie może się skończyć, nasz głos, który życiem błaga o miłość". Stąd też "nie jest ubogi głos człowieka, którego nie ma: nasz głos wyśpiewuje rację".

Kiedy myślałem w tych dniach o tych, które stworzyły tę piosenkę: słowa i muzykę - a były to dwie nasze przyjaciółki, mające wówczas po 15-16 lat - postawiłem sobie pytanie: kto obecnie jest w stanie znaleźć tak żywy i syntetyczny wyraz, zdolny, aby prosić, rozpoznawalny przez wszystkich jako coś, co jest poważne i szczere?

3. Kiedy Judasz przestał trwać przy Jezusie i wyszedł, aby Go zdradzić, i poszedł Go zdradzić, Ewangelia - jak mi się wydaje - podaje: Erat autem nox - A była noc (J 13, 30).

Zapominanie lub odrzucanie tego, co zostało nam powiedziane, tego, co jest nam mówione, byłoby zgodą na zepchnięcie całego naszego życia w jakąś ciemność, do której zdaje się być przeznaczone życie większości ludzi.

My idziemy przez życie dzięki pewności, która oczyszcza wszystkie nasze powinności i wszelkie nasze lęki, kiedy słabną nasze siły. Nadzieją dla nas jest pewność, pewność co do przyszłości. Dla kogoś, kto kroczyłby bez pewności miejsca, do którego powinien dotrzeć, byłaby to jak tragedia ubogiego człowieka.

Jednakże ciemność na którą nazbyt często przyzwalamy, aby nas opanowała bardziej niż pragnienie prawdy, jest rozczarowaniem z powodu niewierności.

"A teraz powiedz mi, jak może mieć nadzieję człowiek, który wszystko trzyma w rękach, ale nie ma przebaczenia"(3). Ta zwrotka jednej z piosenek naszego Claudio Chieffo jest chyba najbardziej ludzką i porywającą, jaka może być.

"Jak może mieć nadzieję człowiek, który wszystko trzyma w rękach, ale nie ma przebaczenia": tzn. człowiek, który nie przyjmuje, że przebaczenie jest najbardziej dramatycznym i przekonywującym aspektem relacji, jaką Tajemnica nawiązuje z nami w taki sposób, i który nie akceptuje przebaczenia jako najwyższej formy relacji pomiędzy sobą i innymi ludźmi. (Mówi Ojcze nasz: "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"). Człowiek, w którym przeważa poczucie własnej nicości, poczucie jego przygnębienia, jest opanowany i pozwala się zdominować temu, co mówi świat, stając się jego niewolnikiem. A świat, prędzej czy później, w miejsce pewności szczęścia ludzkiego wprowadzi negację.

Erat autem nox, a była noc. Ciemność, jakiej ulega zarówno źródło naszej nadziei, jak i jej moc, w nas znajduje przyzwolenie, ponieważ owa nadzieja nie jawi się bezpośrednio jako odpowiedź żywa i spełniona. Jesteśmy zatem podobni do świadomości człowieka, który jest na poziomie oszustwa. Dlatego przesłonięte zostaje również całe bogactwo naszej przyjaźni, naszego Bractwa, bogactwo życia Kościoła w historii.

Kiedy człowiek jest Judaszem, kiedy nie potrafi uniknąć owej identyfikacji z Judaszem, ze zdrajcą, wówczas nad wszystkim dominuje negatywność; człowiek jednak zamiast krzyczeć, powinien "błagać, aby oddech życia nie miał końca".

W każdym bądź razie, nic nie powinno nam się przytrafić w świecie, który byłby w stanie realnie nam pomagać. A zatem dla nas, którzy "potrzebujemy kogoś, kto by nas wyzwolił od zła", Bóg, Tajemnica, w dotykalny sposób stał się obecny, stał się ciałem z naszego ciała.

Spojrzenie Jezusa z łona Maryi jest najważniejszą, najbardziej wyzwalającą, największą rzeczą, jaką możemy pojąć. Pomagajmy sobie coraz bardziej podążać w świetle tego, aby słabnąca energia nie zaciemniała prawdy światłości.

tłum. Krystyna Borowczyk


Przypisy:
  1. C. Chieffo, Io non sono degno [Jam nie godzien Panie], w: Canti, dz. cyt., ss. 176-177.
  2. M. Campi - A. Mascagni, Povera voce [Ubogi głos], w: Canti, dz. cyt., s. 189.
  3. C. Chieffo, La ballata del potere [Ballada o władzy], w: Canti, dz. cyt., s. 195-196.
wydrukuj   wyślij link