Pamięć jest większa od marzeń
Fragmenty trzeciej konferencji księdza Luigi Giussaniego wygłoszonej podczas rekolekcji Bractwa Comunione e Liberazione,
Rimini, 17 marca 1991
Litterae Communionis 6 (1991) 31-33

"ANIOŁ PAŃSKI zwiastował Pannie Maryi" (Łk 1, 26). Jest to wydarzenie historyczne i osobiste: przyszedł Chrystus, Słowo stało się Ciałem, Tajemnica stała się kimś takim jak ja: okruszyna w łonie kobiety, dziecko, młodzieniec. Zabity z powodu naszych grzechów: ekspiacja. Zmartwychwstały: początek realizacji jego panowania nad rzeczywistością. To jest wydarzenie. Wydarzenie, które rośnie z upływem czasu. I wzrastając rodzi porządek w czasie.

POTRZEBA FIAT

W tym celu potrzeba jednak, aby Anioł Zwiastowania Pańskiego usłyszał w odpowiedzi: "Fiat, niech mi się stanie według Twego słowa". Niech z moim życiem stanie się według tego wydarzenia.

Nawrócenie, tak. Cała reszta spełnia się przez moc Chrystusa, przez Ducha, który rodzi wydarzenie i nim kieruje, przez Ducha, który rodzi i kieruje porządkiem mojego ja, porządkiem całego rodzaju ludzkiego i całego kosmosu, prowadząc je ku ich przeznaczeniu: ku Chrystusowi.

Fiat. Życie przestaje być jałowe, bezowocne: "I Dziewica poczęła z Ducha Świętego". I Dziewica poczęła. Bezpłodna poczęła. Ja, bezpłodny, począłem; ja, bezpłodny, który mogłem być tak pusty, nijaki, oschły jak wszyscy nieomal ludzie, których spotykam, teraz nie jestem już taki!

Odpowiedź: "Niech mi się stanie według Twego słowa" (por. Łk 1, 38), rodzi, jak w przypadku Maryi, coś wewnątrz mnie nowego: powrót do zwykłych rzeczy z dziecięcym sercem, z sercem nowego człowieka, którego nie od razu zauważę. Chrystus, zadośćuczynienie za grzechy, przebaczenie i zmartwychwstanie staje się sercem powszedniego życia.

PAMIĘĆ A MARZENIE

Pamięć przewyższa marzenie. Życie powszednie rządzone jest marzeniami, to znaczy projekcją naszych pragnień według uroku jakim pociągają one naszą wyobraźnię albo też rządzone jest przez coś, co się zdarzyło, co przekazuje znaczenie całemu mojemu życiu.

Pamięć przewyższa marzenie. Marzenie jest twoim wysiłkiem, który w końcu cię wyczerpie. Pamięcią są fakty Boże, które układając się w całość tworzą figurę, to jest strukturę twojej teraźniejszości. Przeżywasz tę aktualną chwilę ponieważ coś z przeszłości, do przedwczoraj, do wczoraj, do dzisiaj rana, ułożyło się w całość i utworzyło figurę, strukturę tej aktualnie przeżywanej chwili a w przyszłości stworzy figurę i strukturę twojej jutrzejszej chwili.

Aktualna figura nie jest przypadkowa; wynika to z faktu, iż teraźniejszość kryje w sobie coś, co przewyższa sumę czynników, która ją ukształtowała. Jeśli przeanalizowalibyśmy wszystkie okoliczności, które zdecydowały o kształcie danej chwili, nie wyjaśniłyby one do końca pewnej rzeczy, która zawiera się w tej chwili i przewyższa ową sumę: krzyk, wołanie.

NAJWIĘKSZYM GRZECHEM JEST BRAK PRZEKAZU

Nowe człowieczeństwo zostało nam dane, abyśmy mogli je przekazywać dalej, komunikować innym. Naszą wielką winą, grzechem par excelance jest zaniedbanie komunikowania. Nie ma grzechu większego od braku komunikowania. To opuszczenie Chrystusa, pozostawienie go samego w jego wołaniu do świata, w jego dyskretnym stwierdzeniu: "Oto Ja", w proponowaniu się w skrytości serca, albo w jego krzyku: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?".

"Misje są sprawą wiary, są dokładnym wskaźnikiem naszej wiary w Chrystusa i w Jego miłość ku nam", przypomina nam encyklika Jana Pawła II Redemptoris missio.

To, co mówi się między nami jest małym odgłosem owego wielkiego dialogu, który zaczął się dwa tysiące lat temu pomiędzy Chrystusem i człowiekiem żyjącym na świecie; pomiędzy Chrystusem dzisiaj i człowiekiem naszych czasów; ponieważ jedynie w Chrystusie człowiek współczesny może żyć.

Ten dialog ze światem, z człowiekiem naszych czasów, jest życiem ruchu.

ZAMIESZANIE

Nasze czasy charakteryzuje jedna jedyna cecha: zamieszanie. Tragiczne zamieszanie, którego najbardziej tragicznym symbolem jest przemoc, w fizycznym tego słowa znaczeniu.

Aby dialog z człowiekiem naszych czasów przebrnął przez gęstość owego zamieszania, przedostał się przez krzyk i zgiełk przemocy, potrzeba jasnego słowa, potrzeba jasnego dialogu.

Jasność naszego dialogu zbiega się z wiernością wobec naszej historii, zaś wierność ta charakteryzuje się dwiema cechami, z których jedna zależna jest od drugiej.

JEDNOŚĆ I TWÓRCZA WOLNOŚĆ

Pierwszą cechą jest jedność, w której przeżywane jest, przez analogię, Chrystusowe posłuszeństwo Ojcu. Posłuszeństwo Chrystusa wobec Ojca znajduje odzwierciedlenie w jedności pomiędzy nami, w jedności, która respektuje hierarchię ruchu.

Wierność wobec historii jest zatem przede wszystkim wiernością wobec jedności. Własna opinia, podjęta, zastosowana i potwierdzona przy jednoczesnym przeskoczeniu odniesienia do jedności ruchu, prowadzi jedynie do wzrostu zamieszania, i to w każdym przypadku.

Jedność ta musi być jednak kultywowana, serdeczna, winna być braterskim objęciem ramionami twórczej wolności. Kreatywna moc Ducha przepływa przez tego, kogo wybrał Duch. I dlatego najświętszym obowiązkiem odpowiedzialnego jest umiłowanie twórczej wolności. Oczywiście, nie może być mowy o miłości, która potrafiłaby chronić i docenić, jeśli nie byłaby ona również osądem.

UMIŁOWANIE CUDZEJ DROGI

W dialogu pomiędzy Chrystusem a człowiekiem naszych czasów, który jest istotą ruchu, oprócz odwagi w stawianiu czoła zamieszaniu i przemocy, oprócz jasności wyrażającej się w wierności wobec historii w jedności oraz w płodnej i twórczej wolności, potrzeba umiłowania cudzej drogi. Drogi tych, którzy poszukują i należą do najbardziej uważnych wśród spotykanych przez nas ludzi; drogi tych, którzy nie-poszukują i przyprawiają o drżenie serca; ale również drogi tych, którzy są do nas nastawieni negatywnie, prześladują nas i szkalują.

Umiłowanie cudzej drogi; umiłowanie wolne od wewnętrznej sprzeczności, tak jak byłoby w przypadku taniego ekumenizmu, dla którego wszystko jest jednakowe. Chrystus jest drogą, prawdą i życiem. Umiłowanie cudzej drogi, wolne od wewnętrznej sprzeczności, ale doceniające każdą okruszynę prawdziwej intuicji, jaką możemy spotkać. I stąd współpraca, nawet jeśli w grę wchodziłoby tylko dźwiganie jednego milimetra sześciennego. Współpraca aż do końca: aż do wyczerpania sił, które wzrusza i porusza drugiego.

tłum. ks. Joachim Waloszek


wydrukuj   wyślij link