Trzeba by czułości Nazarejczyka
Eluana / Ulotka CL

Drodzy przyjaciele

We Włoszech przygotowano ulotkę dotyczącą osądu losów Eluany Englaro, który ma pomagać przede wszystkim nam. Eluana to 37-letnia kobieta, w śpiączce od 17 lat, która zmarła w wyniku odcięcia odżywiania i podawania napojów orzeczonego przez włoski trybunał. Ulotka w oryginale jest do pobrania ze strony www.clonline.org - poniżej zaś zamieszczamy jej tłumaczenie.

"Istnienie jest podarowaną nam przestrzenią, którą musimy wypełnić sensem, zawsze i pomimo wszystko" (Enzo Jannacci, Corriere della Sera, 6 lutego 2009).

Ale czy życie takie jak Eluany można wypełnić sensem? Czy ma jeszcze jakieś znaczenie?

Śmierć Eluany nie zamknęła tych pytań. Wręcz przeciwnie. Nie wszystko się skończyło, jak upadek nadziei tych, którzy chcieli, by jeszcze żyła, albo jak wyzwolenie tych, którzy nie mogli dłużej znieść tej sytuacji. Właśnie teraz radykalizuje się wyzwanie dla wszystkich.

Śmierć Eluany ponagla jak bat: jak każdy z nas współpracował nad wypełnieniem sensu jej życia, jaki wkład dał tym, którzy byli bezpośrednio zranieni jej chorobą, poczynając od jej ojca?

Kiedy rzeczywistość nas przyciska, nasza miara nie jest w stanie zaproponować sensu, którego potrzebujemy, by iść naprzód. Przede wszystkim, wobec bolesnych i niesprawiedliwych okoliczności, które nie wydają się dawać szansy na zmianę czy rozwiązanie, przychodzi pytanie: jaki to ma sens? A może życie jest oszustwem?

Poczucie pustki się powiększa, jeśli pozostajemy więźniami naszego rozumu zredukowanego do miary, niezdolnego znieść zderzenia z taką sprzecznością. Czujemy się zagubieni i samotni z naszą niemocą, z podejrzeniem, że w gruncie rzeczy wszystko jest nicością.

Czy możemy "wypełnić sensem" życie kiedy znajdujemy się wobec osoby takiej jak Eluana? Czy możemy znieść ból, kiedy przekracza naszą miarę? Sami nie damy rady. Trzeba zderzyć się z obecnością kogoś, kto doświadcza wypełnienia sensem tego życia, które my sami przeżywamy jako niszczącą pustkę.

Nawet Chrystusowi nie oszczędzono trwogi przed cierpieniem i bólem, aż po śmierć. Ale co w Nim zadecydowało o różnicy? Że był dzielniejszy? Że miał więcej moralnej siły niż my? Nie, do tego stopnia, że w najbardziej przerażającym momencie próby prosił, by oszczędzono mu krzyża. W Chrystusie zostało zwyciężone podejrzenie, że życie ostatecznie jest porażką: zwyciężyła Jego więź z Ojcem.

Benedykt XVI przypomniał o tym, że by mieć nadzieję, "istota ludzka potrzebuje bezwarunkowej miłości Boga, którą odnajdujemy w Chrystusie Jezusie" (Rz 8, 38-39). Jeżeli istnieje ta absolutna miłość, z jej absolutną pewnością, wówczas - i tylko wówczas - człowiek jest «odkupiony» niezależnie od tego, co wydarzyłoby się w jego szczególnym przypadku" (Spe salvi 26).

Obecność Chrystusa jest jedynym faktem, który może nadać sens bólowi i niesprawiedliwości. Uznanie pozytywności zwyciężającej każdą samotność i okrucieństwo jest możliwe tylko dzięki spotkaniu z osobami, które świadczą o tym, że życie znaczy więcej niż choroba i śmierć. Tym były dla Eluany siostry, które poświęcały się jej latami, bo, jak powiedział Jannacci, również dziś "trzeba by czułości Nazarejczyka, tak bardzo potrzebujemy jego czułości", tego człowieka, który dwa tysiące lat temu powiedział, zwracając się do wdowy z Nain: "Kobieto, nie płacz!".

10 lutego 2009 - Comunione e Liberazione
wydrukuj   wyślij link